ROZSZERZANIE DIETY W KONTEKŚCIE wybiorczości pokarmowej

Coraz częściej spotykam się z ogromnym problemem, jakim są trudności w karmieniu m.in. wybiórczość pokarmowa, neofobia żywieniowa. Konflikt jedzeniowy spędza sen z powiek rodziców, atmosfera robi się coraz bardziej napięta, konflikty narastają, zaczynamy obwiniać się wzajemnie. Ważne, aby wykorzystać energię nie na szukaniu winnych, lecz na ROZWIĄZANIACH. Należy wyciągnąć wnioski z tego, co się wydarzyło i zacząć od początku z czystą kartą. Przecież każdy chce, aby w jego domu panowała harmonia i radość.
1. Nowości wprowadzaj pojedynczo w niewielkich porcjach- obok znanych i lubianych produktów zawsze warto dorzucić coś nowego. Nowy produkt podajemy w bardzo małych ilościach, łyżeczka, plasterek, tak, aby nie zaburzyć postrzegania dziecka, co do posiłku. Tak, żeby nowość nie wiodła prymu. Czyli, nie nakładamy pół talerzyka nowości a jedynie symboliczną ilość. Ach, i nie oczekujmy absolutnie, że dziecko zje, duży plus to zainteresowanie dziecka nowym produktem. Może zdarzyć się tak, że dziecko nie dotknie „intruza”, zostawi na talerzu tak, jak było nałożone, LUB zacznie się bawić, badać i nawet spróbuje. Może być też tak, że nawet jeśli spróbuje to może wypluć i to jest w porządku, nie frustrujmy się tym sami ani dziecka, to dopiero pierwszy kontakt z NOWYM. Sytuacja może się powtarzać, aż w końcu dziecko uzna produkt już nie za coś nowego, lecz za produkt znany i się przełamie.

3. Spożywajcie posiłki razem, przy stole – jest to fundament prawidłowo rozszerzanej diety. I nieważne, czy rozszerzacie dietę niemowlakowi, czy dziecku z wybiórczością pokarmową, ale zawsze to będzie podstawa! Przekazujecie dziecku wzorce. Jeśli nie przykładacie większej uwagi do posiłku, czyli każdy mieszkaniec je co innego, w innych porach, czy przed telewizorem to nie zdziwcie się, jeśli dziecko zacznie odmawiać posiłków, które chcielibyście, aby zjadło. Jesteście drogowskazem, czy tego chcecie, czy nie… A dziecko jest odbiciem lustrzanym rodziców/ opiekunów. Czyli, jeśli coś nie funkcjonuje, jak należy, to dziecko przejmie te schematy. Bo przecież dla niego to norma.
4. Wyeliminujcie rozpraszacze – czyli wszystko to, co może Wam zakłócić spokój i skupienie się na posiłku. Odłóżcie telefony, wyłączcie telewizory, tablety i inne urządzenia elektroniczne. Skupcie się na sobie, na posiłku, na rozmowach, nie tych o jedzeniu, tylko te o Was. Rozpraszaczem może być też niedopasowane krzesło, na którym dziecko będzie walczyło o to, żeby się utrzymać w dobrej pozycji, tym samym mniejszą uwagą poświęci posiłkowi. Zadbajcie o to.

6. Dbajcie o dobrą atmosferę podczas posiłków – rozmawiajcie o samych przyjemnych rzeczach, jeśli macie jakieś sprawy do „obgadania” a wiecie, że posiłek i tak jest już dość stresujący, to odpuśćcie sobie, wykorzystajcie inny moment, np.: domowe narady. Ważne, aby dziecku było wygodnie, dopasowane krzesełko do karmienia, stolik. Aby rozluźnić atmosferę przed posiłkiem, możecie zająć się czymś, co sprawi Wam przyjemność np.: jakąś grą planszową, łaskotki, wszystko zależy od wieku dziecka. Podczas posiłku nie obserwujcie nerwowo czy dziecko zje, ile zje, cieszcie się swoją obecnością. Niech jedzenie nie będzie w centrum uwagi. Nie mówicie, że coś jest „dobre lub „złe”. Żywność ma ODŻYWIAĆ i taka jest jej funkcja, Twoje “fuj” to moje „mniam”, o gustach się nie dyskutuje. Zwłaszcza jeśli mamy na pokładzie dziecko z wybiórczością.


9. Nakładaj małe porcje, nie oczekuj, że zje wszystko z talerza – lepiej dołożyć niż przesadzić z porcją. Mamy tendencję do nakładania zbyt pokaźnych porcji jedzenia. I nie robimy tego w złej wierze. Po prostu liczymy na to, że dziecku posmakuje i zje więcej. Taka trochę polska gościnność, lepiej więcej niż za mało. Niestety takim zachowaniem możemy zwiększyć reakcję lękową. Dziecko po prostu może przestraszyć się oczekiwań, tym bardziej, jeśli się wmusza pokarm. Może wtedy pomimo głodu odmówić spożywania posiłku. Dlatego lepiej nałożyć mniejszą porcję i doczekać się prośby ze strony dziecka o dokładkę niż wmuszać pokarm, zwiększając lęk i frustrację.
10. Nie nalegaj, nie dokarmiaj, jeśli widzisz, że dziecko się najadło, zakończ posiłek – jeśli widzimy, że dziecko wysyła sygnały dotyczące sytości, w tym momencie zakończmy posiłek. Nawet jeśli zostały nam 2-3 łyżeczki czy kęsy. Wiem, nikt nie lubi marnować jedzenia, stąd często nasz opór pomimo tego, że odczytujemy sygnały wysyłane przez dziecko.


13. Odrzuć kary i nagrody – z pełną świadomością mówię, że nie przynoszą one żadnych korzyści. Okej, może dziecko dziś zje posiłek pod groźbą braku dostępu do komputera czy brakiem ulubionego deseru, ale to nie sprawi, że dziecko następnym razem chętnie zasiądzie do takiego posiłku. Nagrody też tu nie zdadzą egzaminu… Wbrew pozorom nawet bardzo małe dzieci myślą bardzo logicznie.. i dobrze. Jeśli przekupuje się je jakąś formą nagrody, dziecko odczytuje to tak, że z tym posiłkiem faktycznie musi być coś nie tak, skoro za jego zjedzenie ma otrzymać “coś lepszego”. Można się uzależnić od nagród, wkrótce komunikacja między rodzicem a dzieckiem będzie bardzo zaogniona, a konflikt się zaostrzy.
14. Pozwól dziecku zgłodnieć – dobrze by było, gdyby pomiędzy posiłkami były przerwy, aby dziecko poczuło głód. Jedzenie ciągiem nie jest prawidłowe. Zaburza postrzeganie sygnałów wysyłanych przez ciało odnośnie do sytości i nasycenia. Pamiętaj, że garść chrupek i szklanka soku to też posiłek. Nie zdziwcie się zatem, że dziecko odmówi posiłku, jeśli ma ciągły dostęp do przekąsek.

W Waszych rękach leży zdrowie Waszych dzieci <3.
DBAJCIE O SIEBIE !

